Wilczyce to kolektyw blokujący wycinkę drzew w Puszczy Karpackiej. Od stycznia 2021 roku Wilczyce mieszkały w Norze 219a w Puszczy nie pozwalając na wjazd ciężkiego sprzętu do lasu.
W poniedziałek 8 sierpnia po godzinie 9:00 rano na teren wydzielenia 219a w Nadleśnictwie Stuposiany w Bieszczadach weszła policja kryminalna z Ustrzyk Dolnych, a za nią pogranicznicy, strażacy, GOPR, strażnicy leśni. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy brutalnie dokonało zatrzymań osób aktywistycznych z kolektywu Wilczyce.
Protest w solidarności z Wilczycami
Przeciwko tej akcji pacyfikacji stanowiska Wilczyc protestowaxśmy w piątek, 12 sierpnia w Krakowie przy Al. Słowackiego, pod Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych. Na elewacji budynku, prawdopodobnie jeszcze przed protestem, ktoś napisał: „Łapy precz od Wilczyc!”. Skandowaxśmy: „Policja trzyma piłę leśnikom!”.
Mówiłem o tym, że jestem już zmęczony kolejnymi protestami. Polityka rządzących skłania do tego, by protestować niemal codziennie. Mówiłem też, że rządząca w Polsce prawica nie troszczy się o ochronę środowiska naturalnego. Widać to jak na dłoni w sprawie Odry, gdzie nie nastąpiła adekwatna reakcja władz w związku z katastrofą ekologiczną. Z kolei grupy przeciwstawiające się bezwzględnej, antyklimatycznej polityce władz znalazły się na celowniku.
P*licja spisuje za udział w proteście
Chwilę po wystąpieniach osób uczestniczących w proteście policjanci podjęli nieudaną próbę wylegitymowania mnie. Jako przyczynę legitymowania mnie podali fakt, że brałem udział i wypowiadałem się na zgromadzeniu. Uznałem to za skandal i pogwałcenie moich praw obywatelskich w biały dzień i zacząłem oddalać się od funkcjonariuszy komunikując, że mam gdzieś ich polecenia i radząc, by wrócili do pracy.
Policjanci szarpali mnie za ręce i grozili zatrzymaniem i przewiezieniem na komisariat celem ustalenia danych. Do akcji w roli mediatorki wkroczyła obecna na proteście Magda Dropek, która dopytywała policjantów o podstawy podjęcia czynności wobec mnie. Po chwili pojawił się przełożony funkcjonariuszy, który oznajmił, że zna moje dane. Po około dziesięciu minutach mogxxśmy swobodnie odejść. Inne osoby biorące udział w proteście zostały wylegitymowane.
P*licja w ostatnich latach przyjęła rolę oddziałów szturmowych rządzącej partii PiS albo po prostu umundurowanej mafii, która zamiast chronić obywateli przed niebezpieczeństwem i czuwać nad przestrzeganiem prawa wykonuje polityczne polecenia władzy.
Dziękuję za organizację i obecność na piątkowym proteście wszystkim ludziom dobrej woli. Dziękuję wszystkim osobom, które niezłomnie dokumentowały nadużycia policji. Dziękuję z całego serca Magdzie Dropek, gdyż najpewniej ocaliła mnie od kolejnych godzin spędzonych na policyjnym dołku.
„Użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej”
Protest solidarności z Wilczycami oraz zdarzenie z udziałem policji opisała na swoim kanale w mediach społecznościowych Klaudia Radecka:
Spontaniczny protest “Solidarni z Wilczycami” pod Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Krakowie. (…) Policja nie była raczej przygotowana na spontaniczny protestest, radiowóz pojawił się po około 15 minutach od rozpoczęcia a uczestnicy zostali wypytani o to skąd dowiedzieli się o wydarzeniu. Funkcjonariusze po zakończeniu protestu wylegitymowali osobę z megafonem. Próbowali także wylegitymować @f.x.v_ , użyto wobec niego środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej oraz poinformowano o możliwości przewiezienia na komisariat w celu ustalenia tożsamości. Pomóc próbowała @magdadropek . Na pytania o powód interwencji policjant podawał udział w proteście oraz zabieranie na nim głosu. Po zwróceniu uwagi, że protest ze względu na swoją spontaniczność jest zgromadzeniem legalnym odpowiedział, że nie twierdzi by było nielegalne jednocześnie podtrzymując przy tym zasadność próby wylegitymowania.
Klaudia Radecka opublikowała także zdjęcia z opisanego zajścia.