Podejrzewam, że chodzi o absurdalne doniesienie, które złożyła do prokuratury fundamentalistyczna, katolicka oszołomeria z młodzieżówki PiS-u w związku z moją krytyką JP2 i jego zgniłego kultu, który od lat toczy Polskę. Warto przypomnieć, że Jan Paweł II nie tylko tuszował przestępstwa pedofilskie, lecz również sprzeciwiał się używaniu prezerwatyw w czasie epidemii HIV/AIDS, nakłaniał by zgwałcone kobiety donosiły ciążę z gwałtu i skutecznie dążył do zaprowadzenia w Polsce ultrarestrykcyjnego prawa aborcyjnego.
Polski kodeks karny przewiduje sankcję za tzw. „obrazę uczuć religijnych”, czyli bluźnierstwo. Artykuł 196 kk mówi: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.” Tego rodzaju sankcjonowanie aktów, które mogą zostać uznane za bluźnierstwo jest typowe dla państw wyznaniowych.
PiS-owskie oszołomy nadal nie rozumieją, że nadszedł już czas, by nie tylko obalić kult JP2, ale także wypowiedzieć konkordat, rewindykować polski majątek zagrabiony przez kościelną mafię (w tym dziedzictwo narodowe, np. Katedrę Wawelską) oraz zlikwidować w Polsce elementy państwa wyznaniowego, takie jak artykuł 196 kodeksu karnego.
„Uważaj na granatniki”, „Kiedy skończy się ciąganie aktywistów po sądach i komisariatach”
W reakcjach na wieść o wezwaniu mnie na przesłuchanie internautka podpisująca się jako Maja Taylor żartobliwie radzi mi, bym podczas wizyty na komisariacie uważał na znajdujące się tam granatniki, w nawiązaniu do komendanta głównego policji, który ostatnio odpalił w swoim gabinecie granatnik. Z kolei Michał Wiktor Puchała pisze: „Mam nadzieję, że dożyję momentu, kiedy skończy się ciąganie aktywistów po sądach i komisariatach za pierdoły, trzymaj się!”. Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, które są dla mnie bardzo ważne!
Pewna osoba zwróciła się do mnie z pytaniem, dlaczego otrzymałem wezwanie w charakterze jako świadka, a piszę, że będę obwionionym. Wzywanie osób, które w śledztwie mają status obwionionch jako świadków to w Polsce powszechna praktyka. Jak słusznie zauważył Ernest Teodor Figiel, „świadek nie może odmówić składania zeznań, a podejrzany może odmówić składania wyjaśnień”. Bywa i tak, że w trakcie przesłuchania zmienia się status ze świadka na podejrzanego i dokonuje zatrzymania czy aresztowania osoby na komisariacie. To skandaliczna praktyka, a jednocześnie typowa dla polskiego systemu „sprawiedliwości” polska patologia.
Jedna odpowiedź
Ci Ty chłopcze wypisujesz. Współczuję Ci. Naprawdę. Mam nadzieję, że się kiedyś opamiętasz.
Pozdrawiam